Projekt kwestionariusza PanAnimacji to seria bardzo nietypowych wywiadów, dzięki którym będziecie mogli poznać prawdziwych magików świata ze ruchomych obrazów. Pojawią się absolutni klasycy, ale też obiecujący debiutanci. Uznani mistrzowie, scenarzyści, reżyserzy, producenci, komiksiarze – nie tylko zresztą z rodzimego podwórka!

Natalia Śmiechowicz to absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach. Artystka specjalizuje się w animowanych teledyskach, ale w portfolio znajdą się również nietypowe prace na pograniczu sztuk. Natalia Śmiechowicz opracowuje niesamowite realizacja – zarówno oprawy multimedialne, jak również telewizyjne. W swojej twórczości łączy bardzo nieoczywiste estetyki oraz kulturowe fascynacje. Za co ceni animacje? Jaki jest jej ulubiony komiks? Co z tym wszystkim ma wspólnego „Family Guy”, „Muminki” oraz „Planescape:Torment”?

Przekonajcie się za sprawą odpowiedzi zapisanych w kwestionariuszu!

Animacja to dla Ciebie… wolność. W animacji można wszystko.

Ulubiony reżyser, który wywarł na Ciebie szczególny wpływ – Nie mam konkretnego ulubionego reżysera. Raczej kilku, którzy inspirują mnie swoim sposobem myślenia. Mogłabym tu wymienić m.in. Jima Jarmuscha, Wernera Herzoga, Jana Švankmajera, Wesa Andersona, Roberta Valley’a, Lecha Majewskiego i wielu innych. Każdego doceniam za coś. A ponieważ ogólnie dużo oglądam – lista ta wciąż rośnie.

Artysta wizualny, którego prace podziwiasz od lat? Śledzę poczynania wielu artystów, więc to trudne pytanie, ale gdybym miała tutaj kogoś wytypować to byłby to chyba wyżej już wspomniany Robert Valley oraz Dušan Kállay.

Filmowy bohater, z którym mógłbyś przegadać całą noc? Brian Griffin z serialu „Family Guy”!. I żeby to tylko jedną noc przegadać – ja to w ogóle chciałabym mieć takiego psa!

Największy złoczyńca w dziejach animacji, to… Od razu na myśl przyszła mi Buka znana ze świata Muminków (uznając ją oczywiście w kategoriach bohatera z animacji, a nie książkowego), choć ona chyba jednak była bardziej nieszczęśliwa niż zła… Niemniej boję się do dziś.

Kreskówka Twojego dzieciństwa, to… Stare klasyczne animacje Disneya. Pamiętam jak tata przynosił mi je na kasetach z wypożyczalni.

Serial animowany, który mógłbyś oglądać bez końca? Baranek Shaun oraz „Głowa rodziny” – chyba nigdy mi się nie znudzą!

Najbardziej wzruszający film, jaki widziałeś, to…

„Song of the Sea” do tego stopnia mnie wzruszył, że musiałam zatrzymywać go kilka razy, aby się ogarnąć. Na seansie „Zabij to i wyjedź z tego miasta” także mi łezka poleciała. Dużo filmów opłakałam, jestem bardzo emocjonalna i zawsze mocno przeżywam to, co oglądam.

Komiks, który jest Twoim ulubionym…? Najczęściej wracam do „Sin City”, aby napawać się jego klimatem i estetyką.

Komiks, książka, gra, która powinna stać się podstawą animacji… Nasuwa mi się na myśl gra, której jestem wielką fanką, mianowicie „Planescape: Torment”. Filozofia w niej zawarta zachwyca i inspiruje mnie do dziś. Natomiast uważam, że wokół nas jest tyle interesujących tekstów kultury, że w zasadzie każdy temat i każdy pomysł można by przełożyć na animację.

Ulubiona polska opowieść animowana, to… „Drwal” Pawła Dębskiego

Jaką wytwórnię filmów animowanych cenisz najbardziej?

Owl House Studios – robią fantastyczne teledyski. A także oczywiście Cartoon Saloon, Aardman – nie będę oryginalna w tej odpowiedzi 🙂 Ogromnie podziwiam także estetykę czeskiego studia Amanita.

Ostatni film/serial, który wywarł na Tobie największe wrażenie?

Animacja „Dom”. Ta produkcja nie do końca mi się podobała, niemniej oglądając ją odczuwałam całe spektrum emocji od zaciekawienia po strach i obrzydzenie. Jako że ja sama staram się wyciskać ze swoich animacji maksimum emocji, obserwuję bacznie jak robią to inni twórcy. Z tego też powodu właśnie „Dom” – mimo finalnie mocno ambiwalentnego odbioru – zapadł mi w pamięć. Z seriali natomiast bardzo dobre wrażenie zrobił na mnie „Primal” ze względu na wiele ciekawych pomysłów na scenariusze odcinków, zwłaszcza w pierwszym sezonie.

W pracy twórczej najważniejsze jest dla Ciebie to, aby… Być sobą i robić swoje po swojemu. I mieć plan działania. Kiedy ma się plan to teoretycznie nieosiągalne rzeczy wydają się być nieco bardziej możliwe do zrealizowania, a najstraszliwsze deadline’y nie mają aż tak wielkich i ostrych zębów.

Aktualny projekt, nad którym pracujesz, to… Kolejny już teledysk we współpracy z londyńską wytwórnią (niestety nie mogę zdradzić więcej szczegółów, ale podobno na premierę nie trzeba będzie długo czekać), a także dwie realizacje dla rodzimych muzyków. Po Nowym Roku kalendarz już też wygląda ciekawie…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here