Opowieść o dojrzewaniu, emocjach, szukaniu własnego miejsca w świecie i sztucznej inteligencji, która zmienia zwykłych ludzi. „Ron Usterka”, czyli animacja, która mówi o tym, że piękne jest to, co nieidealne! Pełnometrażowy film animowany zrealizowane przez Jean-Philippe Vine oraz Sarę Smith, reżyserski duet, to naprawdę pozytywne zaskoczenie.
Roboty i emocje, czyli niespodzianka!
Przed seansem filmu właściwie nie miałem jakichkolwiek oczekiwań. Myślałem raczej, że to będzie standardowe kino familijne – zrealizowane bez polotu, bez charakteru, bez metatekstów i kontekstów. Tymczasem nie przypominam sobie, kto tak fajnie ostatnio zabawił się z motywem sztucznej inteligencji. No dobrze, pamiętam – „Mitchellowie kontra maszyny” to też złota historia. Ale „Ron Usterka” jest naprawdę unikalny.
Jak poradzić sobie ze światem?
Bo mamy tutaj wzruszający motyw przyjaźni, której zwyczajnie nie da się zaprogramować. Choć temu właśnie miały służyć b-boty, czyli spersonalizowani przyjaciele z korpo-imperium. W filmie poznajemy historię Barneya, społecznie wycofanego gimnazjalisty i Rona, jego nowego, chodzącego i mówiącego robota, który bynajmniej nie jest bez wad. I właśnie w tym tkwi piękno opowieści – pobudzenia do refleksji, że piękne jest to, co niedoskonałe. Zwyczajne, proste, prozaiczne. Forma może się podobać, na przykład gdy jest to rozwinięta technologia sztucznej inteligencji, ale istotą jest coś innego. Trudne do zdefiniowania poczucie własnej wartości.
„Ron Usterka” spodoba się młodszym, bo w fabule jest sporo akcji i atrakcji, ale też zdecydowanie starszym – twórcy oddali ducha zmieniających się relacji, zwłaszcza w czasie dominacji mediów społecznościowych… I nie, nie powiem, że „kiedyś to było…”, ale wiecie – kiedyś to było! Matulu, w tym filmie jest nawet charakterystyczny dźwięk łączenia z modem internetowym, gdy szybkość internetu była liczona w kosmicznej prędkości kb/s.
Jestem tym filmem wzruszony do głębi, oczarowany formą, puenta, no i komediowym charakterem historii. Twórcom udało się stworzyć film, który odnosi się do poważnych tematów – dorastania, samoakceptacji, relacji rówieśniczych – w bardzo atrakcyjnej formule. Dowcipnej, przygodowej, meta-tekstualnej. Perełka!