Zacznijmy może od tego, że jednorożce istnieją naprawdę. A przynajmniej jeden. W dodatku płci żeńskiej. Przekonuje nas o tym Fibi, wyjątkowo rezolutna uczennica czwartej klasy, której wyobraźnia potrafi ożywiać najbardziej niezwyczajne idee!


Przygoda, humor, dorastanie – niezwyczajny świat Fibi

„Fibi i Jednorożec” to wesoła, mądra i zaskakująca historia o dziewczynce i jej jednorożcu. Fibi chodzi do czwartej klasy, nieźle się uczy i ma dużą wyobraźnię. Niestety, koleżanki uważają ją za dziwaczkę, a co gorsza, jej rodzice to prawdziwi nerdzi – i nawet się tym chwalą. Pewnego dnia Fibi spotyka w lesie prawdziwego jednorożca… ale rodzaju żeńskiego, co jest rzadkością! Nazywa się Marigold, włada potężnymi czarami, potrafi spełniać życzenia, jednak posiada też wadę: jest tak bardzo zakochana w sobie, że jeśli zobaczy swoje odbicie w lustrze, zapomina o całym świecie. Tak zaczynają się pełne humoru i inteligentnych przesłań przygody dziewczynki i jej nowej przyjaciółki z magicznego świata!

Magia wyobraźni, czyli „Fibi i Jednorożec”

Chociaż Marigold – wspomniane stworzenie znane z magicznego bestiariusza – faktycznie istnieje w rzeczywistości. I jest dokładnie takie, jak można sobie wyobrażać. Piękne. Cudowne. Majestatyczne. O wielkiej klasie… i wyjątkowo narcystycznym usposobieniu. Fibi udało się jednak sprawić, że jednorożec został oswojony. A oswojenie jest potrzebne do tego, aby stworzyć emocjonalne więzy. Uczył nas już tego lis znany z kart „Magicznego księcia”.

Magiczną lekturą jest też „Fibi i Jednorożec”. Bo wiele w tym codziennego humoru, ale równocześnie nieco absurdalnego, surrealistycznego. Czy jednak może być inaczej, skoro komiks opowiada o przyjaźni pomiędzy mitycznym zwierzęciem i dziewczynce, która chodzi z głową w chmurach? Ano właśnie – nie sądzę! Dzięki tym nieoczywistym rozwiązaniom dostajemy wyjątkowo udaną opowieść, która powinna trafić do serc mniejszych i nieco większych. Zapisano w niej bardzo wiele różnorakich emocji.

Autorką „Fibi i Jednorożca” jest Dana Simpson, która pierwsze artystyczne próbki – łączenie słów i obrazów – popełniła w wieku ledwie pięciu lat. Dziecięca radość, ale w żadnym razie infantylizm, jest odczuwalna na kartach albumu. Każda z minihistoryjek jest spuentowana w cudny, zaskakujący sposób, a relacje między najbliższymi – zwłaszcza pomiędzy Marigold i Fibi – stanowią sedno i siłę komiksu.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here