Projekt kwestionariusza PanAnimacji to seria bardzo nietypowych wywiadów, dzięki którym będziecie mogli poznać prawdziwych magików świata ze ruchomych obrazów. Pojawią się absolutni klasycy, ale też obiecujący debiutanci. Uznani mistrzowie, scenarzyści, reżyserzy, producenci, komiksiarze – nie tylko zresztą z rodzimego podwórka!


Michał Śledziński – pseudonim artystyczny Śledziu. Urodzony w Bydgoszczy, zamieszkały w Warszawie, jeden z najpopularniejszych i najbardziej cenionych twórców komiksowych. W jednym z wywiadów przyznał, że głównym wyznacznikiem jakości w opowieściach graficznych jest dla niego szczerość. Współtwórca i redaktor naczelny magazynu komiksowego „Produkt”, „P Lux” oraz zina „Azbest”, autor kultowej serii komiksowej „Osiedle Swoboda” czy „Wartości rodzinnych”. Jego ostatnim albumem jest kontynuacja „Czerwonego Pingwina”. Michał Śledziński od lat z sukcesami zajmuje się również sztuką filmów animowanych, pracuje między innymi jako reżyser oraz rysownik storyboardów w studiu animacji Human Ark, w ramach którego współtworzył serial „Kacperiada” na podstawie opowiadań Grzegorza Kasdepke. Michał Śledziński niedawno przyznał, że swój artystyczny talent postara się również przekuć na medium gier elektronicznych. W oczekiwaniu na efekty i najnowsze projekty postanowiłem zapytać, czym dla Dr Śledzia jest tak naprawdę sztuka filmów animowanych, co sądzi o Transformerach z lat 80., a także jak ważne są dla niego opowieści ze studia Ghibli. Zaintrygowani?

Animacja to dla Ciebie… (próba zdefiniowania fenomenu) – Animacja to dla mnie kolejne medium, w którym próbuję ruchem oszukać czas. Albo nie, na odwrót…  Czasem oszukać ruch.  Albo…  jednak to pierwsze.

Ulubiony reżyser, który wywarł na Ciebie szczególny wpływ – Spokojnie mógłbym teraz zacząć wyliczankę nazwisk, ale ograniczę się do piątki: Miyazaki, Kitano, Plympton, Fincher, Korine.

Artysta wizualny, którego prace podziwiasz od lat? – Podobnie, jak w poprzednim punkcie, piątka: Pratt, Rosiński, Otomo, Kirby, Rebelka.

Filmowy bohater, z którym mógłbyś przegadać całą noc? – Jeffrey Lebowski, oczywiście.

Największy złoczyńca w dziejach animacji, to… kiepski złoczyńca i Gargamel.

Kreskówka Twojego dzieciństwa, to… „The Transformers: The Movie” z 1986. Na przełomie lat 80. i 90. oglądałem to codziennie po dwa, trzy razy. Mam ten film wyryty w pamięci tak samo, jak pierwsze 50 mostów w River Raid.

Serial animowany, który mógłbyś oglądać bez końca? – Transformers (1984-1987), oczywiście. Kojarzy mi się z najbardziej błogimi sobotami w moim życiu.

Najbardziej wzruszający film, jaki widziałeś, to… „Beasts of the Southern Wild” z 2012. Już przed narodzinami córki ryczałem na nim, jak bóbr. Teraz po prostu zamieniam się w dyszący potok łez.

Komiks, który jest Twoim ulubionym…? – To jest masa tytułów, które wymieniały się, tasowały na przestrzeni dekad. Od „Antresolki Profesorka Nerwosolka” (Baranowski), „Pióro kontra flamaster” (Pawel) przez „Alinoe” i „Wilczycę” (najlepsze Thorgale!), „Akirę”, „Usagiego Yojimbo”, „Battlechasers”, aż po „Mausa”, „Niebieskie Pigułki”, „Pluto”, „Będziesz smażyć się w piekle”… Mam dziesiątki takich ulubionych!

Komiks, książka, gra, która powinna stać się podstawą animacji… – „Serce” Edmondo de Amicisa. Odczułem nagły brak adaptacji tego tytułu.

Ulubiona polska opowieść animowana, to… „Jak działa jamniczek” Antonisza, oczywiście.

Jaką wytwórnię filmów animowanych cenisz najbardziej? – Ghibli (za wszystkie odcienie szarości w relacjach między bohaterami ich historii) oraz Polygon Pictures (mam słabość do ich produkcji, nawet do dość przynudnawej trylogii o Godzilli ich autorstwa).

Ostatni film/serial, który wywarł na Tobie największe wrażenie? – Dorohedoro. Trzeba. To. Zobaczyć.

W pracy twórczej najważniejsze jest dla Ciebie to, aby… – Mieć dach nad głową i co jeść.

Aktualny projekt, nad którym pracujesz, to… Właśnie zakończyłem pięcioletnią robotę nad drugim tomem serii „Czerwony Pingwin musi umrzeć!” oraz jestem zaangażowany przy produkcji serialu, o którym nie mogę nic na razie publicznie powiedzieć, czy napisać, bo podpisałem NDA.

Michał Śledziński na facebooku, czyli Dr Śledziu! Oficjalna strona autora.

Za udostępnienie zdjęć do wywiadu dziękuję Michałowi Śledzińskiemu. Przygotowaniem planszy tytułowej kwestionariusza zajął się Strigiform.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here