„Smok mojego taty” to fantastycznie zrealizowane animowane kino familijne, które znajduje się na naszej liście najlepszych produkcji 2022 roku. Pięciokrotnie nominowane do Oscara studio Cartoon Saloon i nominowana do Oscara reżyserka Nora Twomey zapraszają na film inspirowany książką dla dzieci „Smok mojego taty” autorstwa Ruth Stiles Gannett. Jednym z twórców filmu jest Andrzej Radka, czyli szef departamentu animacji. Jak wyglądała praca na planie w czasach pandemii? Co stanowiło największe wyzwanie przy realizacji? A co dawało największe poczucie spełnienia? Jakie są plany na przyszłość polskiego twórcy?

O tym właśnie, między innymi, porozmawialiśmy w ramach naszego wywiadu. Film jest dostępny na Netflixie. Książka „Smok mojego taty” ukazała się na polskim rynku za sprawą Wydawnictwa Skład Papieru.

„Smok mojego taty” to Twoja pierwsza produkcja, przy której pracujesz jako szef departamentu animacji. Stanowisko dzielisz razem ze Svendem Bonde.

Tak, masz rację, po raz pierwszy w swojej karierze pracowałem na stanowisku szefa animacji. Przez długi czas odmawiałem wzięcia na siebie tej odpowiedzialności, dlatego, że wspomniana funkcja łączy się z zaprzestaniem animowania własnych scen. Ostatecznie jednak dojrzałem do decyzji, aby podzielić się swoim doświadczeniem z młodszymi artystami, a w efekcie zaakceptowałem propozycje szefa produkcji, czyli Katji Schumann.

Czy mógłbyś zdefiniować na czym właściwie polegało Twoje zadanie przy realizacji filmu?

„Smok mojego taty” okazał się wyzwaniem z jakim nie miałem okazji się zmierzyć wcześniej. Wszystko dlatego, że produkcja filmu rozpoczęła się w momencie wybuchu pandemii. Przez dwa miesiące pracowaliśmy w studiu, aż tu nagle pandemia… następne 12 miesięcy przepracowaliśmy już w trybie zdalnym, każdy ze swojego domu. Trzeba podkreślić, że mówimy tutaj o ogromnym przedsięwzięciu logistycznym. Weźmy pod uwagę ponad 120 osób rozrzuconych po całej Irlandii. W departamencie animacji mieliśmy w trakcie produkcji od 12 do 18 animatorów pracujących dla Cartoon Saloon, a także około 10 dla francuskiego studia Folivari.

Praca przy filmie wymagała zatem określonego podziału obowiązków.

Dokładnie, pojawiła się potrzeba zatrudnienia dwóch szefów animacji. Każdy z nas pracował ze swoim zespołem, a dodatkowo wespół z animatorami z francuskiego studia. Codziennie musieliśmy przeglądać kilkanaście scen, przefiltrować sekwencje, które nadawały się do obejrzenia przez reżysera, Norę Twomey, potem wysłać feedback do scen, które się jeszcze nie nadawały do akceptacji. Często robiliśmy tak zwane sugestie rysunkowe (drawovers), żeby pomoc animatorowi uzyskać optymalny efekt. A to wszystko online.

Brzmi jak niesamowite wyzwanie!

Do tamtej pory nie zdawałem sobie sprawy ze można zorganizować czat na ponad 100 osób! A zdarzało się to raz w miesiącu, gdy odbywało się spotkanie całego zespołu z reżyserem. Wówczas mogliśmy posłuchać z czego do tej pory jest zadowolona, a co jeszcze można podciągnąć. Każdy z szefów departamentu musiał też przedstawić raport o stanie produkcji.

Poszukiwanie bliskości, rodzina jako wartość, świat fantazji, czyli bezpieczna ucieczka od rzeczywistości? Czym dla Ciebie jest właściwie „Smok mojego taty”? Co stanowi motyw przewodni historii?

Dla mnie przewodnim motywem filmu jest moment przejścia. Droga dziecka – właśnie od dzieciństwa, pełnego zabaw, nieograniczonych marzeń, nieskomplikowanej miłości rodziców czy – w tym przypadku – tylko mamy, aż do bycia dzieckiem, które odkrywa, czym jest właściwie strach, obawa i troska o druga osobę, empatia, ale też potęga odwagi. Dzięki takiej przemianie, dorastaniu, główny bohater pomimo przeciwności losu może być nadal dzieckiem, tyle że już przygotowanym na to, co to przynosi życie. Dziecko staje się tym samym bardziej świadomym wyzwań codzienności i tego wszystkiego, co nas otacza.

W trakcie realizacji filmu bazowaliście na książce, której autorką jest Ruth Stiles Gannett. Ważną częścią opowieści są również monochromatyczne ilustracje Ruth Chrismann Gannet oraz Heleny Perez Garcii. Zastanawiam się, jak wyglądał właściwie proces przekładu literatury na film animowany? Bo efekt, który uzyskaliście, jest fantastyczny.

Za adaptacje scenariusza odpowiada Nora, która zaczęła pracować nad tym projektem, kiedy Cartoon Saloon było na początku realizacji Wolfwalkers. Natomiast za cześć wizualną odpowiedzialni są artyści, którzy pracowali na wczesnym etapie realizacji, concept artists: Almu Redondo, Rosa Ballester Cabo, Cecilia Puglesi, Ciaran Duffy. Ich zadaniem było to, aby w oparciu o oryginalne ilustracje, stworzyć rzeczywistość, która pasowałby też do projektów postaci. W przypadku Borysa, na ten przykład, Nora nie chciała odbiegać zbytnio od oryginalnego designu. Kiedy oni tworzyli te wspaniałe dekoracje (backgrounds) ja jeszcze kończyłem Wolfwalkers.

Wydaje się, że „Smok mojego taty” doskonale wpisuje się w definicję współczesnego kina familijnego, który łączy pokolenia. Czy uważasz, że animacja – jako forma sztuki – jest w tym kontekście szczególnie atrakcyjnym medium?

Absolutnie tak. Dzieci uwielbiają filmy animowane, są bardziej otwarte na ten rodzaj przekazu. Taka kreacja jest portalem do ich wyobrażeń, świata, który tworzą w swoich zabawach. Film animowany generalnie przemawia językiem dzieci. Ale pod tym językiem kryje tez wiele uniwersalnych prawd, głębokich emocji, które również przemawiają do rodziców, dziadków, którzy wraz ze swoimi pociechami postanowili przeżyć przygodę na przykład z Elmerem i Borysem. Później po oglądnięciu mogą rozmawiać o swoich odczuciach i refleksjach. Ja tak często robię ze swoją ukochaną córką, Sarą.

Jakich wartości poszukujesz w sztuce? Czym dla Ciebie jest w tym kontekście animacji? I nad czym obecnie pracuje Andrzej Radka?

Pracuje w animacji od ponad 30 lat i nauczyłem się jednego. Nieważne, ile wynosi budżet na film, ale ważne jest by miał dobrą historię do opowiedzenia. Kropka. Jeśli ufam w scenariusz i reżysera, jestem szczęśliwy z bycia jednym z wielu artystów współtworzących tak wielkie dzieło jakim jest film pełnometrażowy. Tutaj nie ma miejsca na indywidualizm, robienie filmów animowanych to praca zespołowa. Dla mnie animacja to najpierw sztuka, pasja potem praca. Niestety nie mogę powiedzieć konkretnie nad czym w tej chwili pracuję, ponieważ jest to częścią umowy z Cartoon Saloon. Mogę natomiast wspomnieć, że pracuję nad przygodowym serialu telewizyjnym o bardzo wysokim standardzie jako senior animator, a za kilka miesięcy być może uda mi się znowu pracować przy pełnym metrażu ponownie jako szef animacji.

Andrzej Radka to szef departamentu animacji w Cartoon Saloon. W 1989 został zatrudniony w polskim oddziale Hanna Barbara w Bielsku Białej, aby jakiś czas później wyjechać do Irlandii, gdzie rozpoczął pracę w słynnej wytwórni Cartoon Saloon. Na samym początku Radka realizował się przy filmie „Sekret Księgi z Kells”, potem „Sekretach Morza”, „Żywicielu”, oraz nominowanym do oscara „Sekrecie wilczej gromady”. Poznajcie warsztat pracy oraz popkulturowe fascynacje Andrzeja Radki za sprawą naszego kwestionariusza.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here