Podobno dojrzewanie to prawdziwa potworność. W jaki sposób ujarzmić zatem bestię? Nie jest to łatwe, nie jest to też przyjemne, lecz z całą pewnością konieczne. Z takim wyzwaniem musi radzić sobie Meilin Lee, bohaterka najnowszej animacji wytwórni Disney/Pixar. Reżyserią familijnego filmu zajęła się Domee Shi.

Nie ma ideałów, czyli poznajcie Meilin Lee

Prawdziwa prymuska. Wzór do naśladowania. Chodzący ideał – przynajmniej do czasu. Bo wszystko zmienia się, kiedy Meilin Lee musi zmierzyć się z prawdziwą burzą emocji, które są związane z okresem dorastania. Twórcy w bardzo umiejętny sposób zrealizowali motyw dojrzewania. Zarówno w sensie psychologicznym, jak i wymiarze biologicznym. Bo gdy dziewczynka przestaje panować nad własnymi uczuciami, wówczas zmienia się w… gigantyczną pandę czerwoną. I wtedy zaczynają się kłopoty. No bo w jaki sposób odczynić klątwę, z którym musi żyć Meilin Lee?

Szaleństwa dojrzewania – w świecie nastolatków

Szkolna rutyna. Codzienne obowiązki. Meilin Lee to postać scharakteryzowana jako idealna, nie sprawiającą kłopotów, córka. Czas dojrzewania zmieni dotychczas uporządkowany świat dziewczyny w totalny chaos. Jej nadopiekuńcza, by nie powiedzieć natrętna, mama Ming nie odstępuje jej na krok, co tylko pogłębia frustrację nastolatki. Taki opis mógłby sugerować, że „To nie wypanda” jest filmem skierowanym wyłącznie dla nastolatków. Ale to nieprawda. Bo tak naprawdę to uniwersalna historia, w której można nie tylko zrozumieć intencje bohaterek, ale również uaktywnić współodczuwanie. I zastanowić się, skąd biorą się nasze codzienne frustracje, jak również małe-wielkie szczęścia.

Wydarzenie, od którego zależy całe życie

Domee Shi potrafiła oddać zróżnicowany świat nastolatków. Jest w tym filmie potrzeba akceptacji, poszukiwanie przyjaźni, jak również uczestnictwo w wydarzeniach, które odciskają się na wyobraźni pokolenia. Dla Meilin i jej koleżanek będzie to akurat koncert wielbionego przez nich boysbandu. Bardzo pretensjonalnie, niezmiernie kiczowate, ale w kontekście całej opowieści, absolutnie autentyczne i świetnie ograny motyw! Pragnienie, które może być jednak zniszczone przez toksyczną miłość i brak zrozumienia ze strony opiekunów. „To nie wypanda” jest naprawdę bardzo dobrze zniuansowaną historią. Nie znajdziecie tutaj taniego moralizowania, a sugestywnie i wzruszający potraktowany zbiór refleksji o sprawach najważniejszych.

Nauka na błędach, czyli poszukiwanie własnej prawdy

Każdy z nas szuka właściwego wzorca – aby żyć w zgodzie ze sobą, słuchając siebie, ale szanując zdanie innych. „To nie wypanda”, najnowszy film wytwórni Disney/Pixar, to miejscami naprawdę dowcipna, w kilku momentach zaskakująca, a przede wszystkim wartościowa animacja, która mówi o naszych emocjach. Nie warto ich chować pod maską, nawet jeśli dojrzewanie bywa czasami prawdziwą potwornością.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here