Nadszedł czas, aby omówić kolejną animację, która niestety nie doczekała się realizacji. Perełkę! Przynajmniej teoretycznie, bo komiksowy materiał jest niesłychanie szlachetny. „The Spirit” Willa Eisnera jako materiał pod film Brada Birda? Tak miało być!
Zapewne kojarzycie, że Frank Miller jeszcze jakiś czas temu zajmował się reżyserią. W 2009 roku premierę miał jego film „The Spirit – Duch miasta”, między innymi ze Scarlett Johansson oraz Samuelem Jacksonem w obsadzie. Wizualnie wysmakowany, jednak fabularnie rozczarowujący… Jednak o wiele, wiele wcześniej, bo na początku lat 80. ubiegłego wieku, grupka zapalonych entuzjastów animacji postanowiła stworzyć własną adaptację komiksu Eisnera.
Wśród młodych wówczas twórców można było znaleźć Brada Birda, autora późniejszych oscarowych filmów takich jak „Iniemamocni” oraz „Ratatuj”. Amerykańskiego magika od animacji wspomagali Gary Kurtz (producent „Ciemnego kryształu” i dwóch pierwszych części „Star Wars”), John Musker (autor skryptu do „Aladyna” czy „Herkulesa”) oraz John Lasseter (reżyser „Toy Story” i współzałożyciel wytwórni Pixar). Cóż powiedzieć – ekipa prawdziwych gigantów.
Scenariuszem zajął się Bird, któremu udało się ponoć stworzyć zajmującą opowieść – nie brakowało w niej akcji, uroczego humoru, ale też oddania ducha komiksowego pierwowzoru. Eisner opracował swój komiks w 1940 roku, a więc w tak zwanej złotej erze komiksu amerykańskiego. Spirit to też jeden z najbardziej rozpoznawalnych amerykańskich bohaterów komiksowych.
Pierwsze zeszyty z jego przygodami zaczęły się ukazywać w 1940 roku. Początkowo były to historyjki kryminalne, które dość szybko przeobraziły się w niezwykle zróżnicowane gatunkowo opowieści. Oprócz klasycznych fabuł z terrorystami, sabotażystami, nazistami czy szalonymi naukowcami pojawiały się na łamach komiksu historie komediowe, romanse, opowieści grozy i science fiction, a także epizody nawiązujące do ważnych wydarzeń i parodiujące znane postaci. Pojawiały się teksty w całości rymowane lub adaptacje znanych opowiadań czy bajek.
Twórcą postaci Ducha jest mistrz powieści graficznej, Will Eisner, którego nazwisko jest synonimem najważniejszej amerykańskiej nagrody komiksowej. Spirit stał się komiksem przełomowym w pojmowaniu historii obrazkowych przez mainstream – dzięki temu cyklowi zaczęto je uznawać za nowoczesne dziedziny sztuki. Dlaczego zatem nie udało się zaprezentować animowanej wersji Spirita?
Ponoć przedstawiciele amerykańskich wytwórni filmowych, do których ze scenariuszem udał się Gary Kurtz, faktycznie byli wstępnie zainteresowani projektem. Podobał się pomysł, podobała się historia, ale… nie rozumieli, dlaczego mieliby zrealizować tak realistyczną animację. Bez żadnych elementów magicznych, choćby odrobiny fantazji.
Ekipie Birda zaproponowano ponoć później możliwość realizacji wersji aktorskiej, na co nie chciała się jednak zgodzić drużyna twórców zafiksowanych na punkcie animacji. Prace nad projektem zostały zarzucone, dzięki czemu ja mam kolejny materiał na bloga… ale! To nie koniec. W sieciowisku zachował się – oprócz grafik koncepcyjnych – fragment animacji. Czarownej. Pozostaje zobaczyć i zapłakać, że przełomowy projekt – jak określali go twórcy – nie doszedł do skutku: