Pamiętacie wakacyjne gry na automatach? Wystarczyła symboliczna moneta, aby przenieść się do zupełnie innego świata. Ralph Demolka, tytułowy bohater filmu wytwórni Disney’a, to przewodnik po krainie wirtualnej rozrywki, w której spotkamy zarówno Pac-Mana, herosów z „Mortal Kombat”, „Street Fightera” czy „Super Mario Bros”. Animacja od jakiegoś czasu dostępna jest na HBO GO.


Ralph jest osiłkiem, który jest pełnoetatowym antagonistą w jednej z popularnych gier komputerowych. Demolka doskonale odnajduje się w powierzonych zadaniach, jednak eksplozywny charakter i fakt, że niszczy wszystko, co popadnie… cóż, bynajmniej nie przysparza mu grona oddanych fanów. Ot, niełatwa dola czarnych charakterów. Pewnego dnia Ralph postanawia udowodnić – tak sobie, jak innym – że jest lepszy, niż wszyscy myślą. I zaczyna się przygoda!

Podczas swej nietypowej misji, której celem jest zdobycie Medalu Bohatera, spotyka nieustępliwą panią sierżant Calhoun ze strzelanki „Hero’s Duty” (przypominającą „Gears of Wars”), oraz zadziorną Vanellope von Schweetz z cukierkowej wyścigówki „Sugar Rush”. I to właśnie charakterna – ale jakże czarująca – dziewczynka staje się symbolicznym motywem do przemiany Ralpha. Potężny gość o gołębim sercu będzie musiał zrozumieć, czym jest prawdziwy heroizm.

Akcja filmu rozgrywa się wewnątrz 8-bitowej gry stojącej w jednym z wielu salonów z automatami. Stopień immersji jest przez to niesamowity, bo wydarzenia rozgrywają się tak naprawdę na kilku planach narracyjnych. Rich Moore i Phil Johnston, odpowiednio reżyser i scenarzysta, którzy wcześniej współpracowali między innymi przy „Zwierzogrodzie” zaserwowali nam seans nasycony nostalgią, popkulturowymi skarbami i nawiązaniami do klasycznych gier („Metal Gear Solid”, „Super Mario Bros.”). Jest w animacji Disneya jednak coś więcej.

W całości nie zabrakło jednak momentów bardziej subtelnych, stonowanych, w której słychać melodię prawdziwych emocji. Jest niemalże rodzicielska troska, chęć samodoskonalenia. I choć „Ralph Demolka” to widowisko prawdziwie wybuchowe – charakter tytułowego herosa musi zresztą warunkować dynamiczną akcję – to odnajdziemy w tej produkcji mądrą, wzruszającą historię o niekonwencjonalnym przesłaniu.

„Jestem zły i nigdy nie będę dobry; Nie jestem dobry, ale nie ma w tym nic złego” – motto czarnych charakterów animacji jest zabawne, pomysłowe, a jednocześnie odsłaniające prawdę o tym, że bohaterstwo niejedno ma imię. Akcja, humor, popkulturowa magia i morał, który pozostaje w pamięci. „Ralph Demolka” jest bombowy.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here