Istnieje bardzo duża szansa, że Usagi Yojimbo, słynny królik-samuraj znany z komiksowej serii stworzonej przez Stana Sakai, już wkrótce doczeka się własnego serialu animowanego!
Studio Gaumont kupiło bowiem prawa do realizacji serialu animowanego na podstawie popularnej serii komiksowej opowiadającej o losach Miyamoto Usagiego, królik-rōnin, przemierzający kraj jako samotny pielgrzym-wojownik. W komiksach, które w Polsce ukazują się za sprawą wydawnictwa Egmont, znaleźć można liczne nawiązania do japońskiej kultury, historii i dalekowschodnich mitów.
Telewizyjna produkcja planowana jest jako wspólne przedsięwzięcie wytwórni Gaumont, Stana Sakai oraz należącego do Jamesa Wana („Piła”, „Aquaman”, „Obecność”) studia Atomic Monster. Producentami wykonawczymi serialu będą założyciel wydawnictwa Dark Horse Comics Mike Richardson oraz Keith Goldberg. Żadne szczegółowe informacje na temat projektu nie są jeszcze znane. Czekamy! Jakiś czas temu Sakai na swoim Facebooku ogłosił, że odbyło się spotkanie z wytwórnią Gaumont, gdzie rozmawiano na temat projektu i wygląda na to, że jest on na zaawansowanym etapie rozwoju. W tle widzimy nawet zdjęcie, które być może zdradza nam projekt postaci.
Komiks o Usagim Yojimbo pojawił się w 1984 roku. Oprócz tego postać była wykorzystywana gościnnie w telewizyjnym serialu rysunkowym „Teenage Mutant Ninja Turtles”. Architektura, stroje, przedmioty wiernie oddają rzeczywistość siedemnastowiecznej Japonii. Postać Miyamoto Usagiego zainspirowana była osobą mistrza miecza, Musashiego Miyamoto, natomiast styl i atmosfera komiksu odwołują się do filmów Akiry Kurosawy i serii komiksowych „Samotny wilk i szczenię” i „Groo the Wanderer”.
Waszej uwadze polecam nowe wydanie popularnej serii „Usagi Yojimbo”. Bo jest to ponad 600 stron przygód królika ronina w pierwszym tomie, który zbiera historie wydane w tomach: „Cienie śmierci”, „Daisho” i „Pomiędzy życiem a śmiercią”. Pod koniec szesnastego wieku Japonią wstrząsały liczne wojny domowe. W jednej z bitew Miyamoto Usagi utracił swojego suwerena, pana Mifune.