Ponoć co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr… niemniej! Warto jest czasem zobaczyć niezrealizowane projekty. Zwłaszcza gdy mówimy o produkcjach z legendarnego studia Ghibli, którego animacje trafiły do multimedialnej biblioteki Netflixa.
Magicy z japońskiej wytwórni filmów animowanych adaptowali już dzieła prozatorskie, żeby wspomnieć tylko „Opowieści z Ziemiomorza”. Okazuje się, że w 1971 roku doszło do spotkania pomiędzy Hayao Miyazakim, Isao Takahatą oraz Astrid Lindgren, autorką słynnej powieści „Pippi Pończoszanka” (szw. Pippi Långstrump), którego celem były przymiarki do stworzenia rysunkowej opowieści filmowej. Realizacja animowanej adaptacji nie doszła do skutku. Przyczyna nie jest do końca jasna – Lindgren nie wyraziła po prostu zgody na przedsięwzięcie, można domniemywać, że nie spodobała się jej wizja japońskich twórców.
A jaki był pomysł? Miyazaki, który oficjalnie wrócił z artystycznej emerytury i już zapowiedział nowe projekty, popełnił kilka grafik koncepcyjnych przedstawiających Pippi, dziewięcioletniej dziewczynki, która w świecie pełnym przygód doskonale radzi sobie bez pomocy dorosłych. Ach, taka dumna, taka niezależna! Jak wyszło? Moim zdaniem, bardzo fajnie, czego dowody znajdziecie na poniższych grafikach – perełkach z cyklu „Zaginęło w akcji”.
Pomimo że nie udało się opracować tego projektu, to w 1997 roku animowany serial telewizyjny został wyprodukowany przez kanadyjskie przedsiębiorstwo Nelvana. Najbardziej znaną ekranizacją przygód Pippi jest zaś oczywiście cykl filmów o Pippi zrealizowany w latach 1969-1973 w reżyserii Ollego Hellboma. W roli głównej wystąpiła Inger Nilsson. Za jakiś czas wrócimy do literatury przełożonej na język animowany, ale póki co… intro kreskówki!