Sens i wartość sztuki bywają ukryte w osobistym doświadczeniu. Własnych oczekiwaniach, określonej wrażliwości i wyobraźni. „Chłopiec i czapla”, bodajże jedna z najbardziej oczekiwanych produkcji ze studia Ghibli, to naprawdę interesujący film, na którego odbiór wpłynie bardzo dużo różnych czynników. Animacja w reżyserii Hayao Miyazakiego – wielowątkowa, interesująca artystycznie – nie jest jednak z całą pewnością dziełem pozbawionym wad. Polska prapremiera filmu „Chłopiec i czapla” odbyła się w ramach Międzynarodowego Festiwalu Filmów Młode Horyzonty.
Opowieść na granicy światów – wielki powrót Miyazakiego
Hayao Miyazaki uchodzi za żywą legendę japońskiego kina. Mistrz animacji studia Ghibli kilkukrotnie decydował się na artystyczną emeryturę, aby zwykle po niedługim czasie ogłaszać powrót do tworzenia zachwycających produkcji. „Chłopiec i czapla” jest kolejnym filmem, który stanowi deklarację długowieczności uznanego reżysera. Film, który opowiada przejmującą historię o dorastaniu, stracie i miłości, jest być może jedną z najbardziej osobistych animacji Miyazakiego. Opowieść, która rozgrywa się na granicy światów – prawdy i wyobraźni – dotyka najważniejszych tematów, o których od lat opowiada autor „Spirited Away: W krainie Bogów”. W egzystencjalnej baśni zapisano uniwersalne prawdy.
Życie w cieniu wojny – poszukiwanie szczęścia i spokoju
„Chłopiec i czapla” przenosi nas do wyjątkowego burzliwego okresu II wojny światowej. Już w pierwszych scenach poznajemy jedenastoletniego chłopca imieniem Mahito. Psychika wrażliwego młodziana jest naznaczona osobistą traumą. Miasto, z którego pochodzi zostaje zbombardowane, a w spowitym przez płomienie szpitalu ginie jego matka. Blizny na duszy będą się goić przez bardzo długi czas, a próba oswojenia śmierci stanie się jednym z najważniejszych tematów pełnometrażowego filmu ze studia Ghibli. Niezwykle oczekiwanej produkcji, która pobiła rekordy frekwencyjne w Japonii. Olbrzymim zainteresowaniem cieszyły się również pokazy przedpremierowe w Polsce.
Duch natury i duch kultury – „Chłopiec i czapla”
Miyazaki określił bardzo interesującą rzeczywistość. Rustykalny, sielski, nieco baśniowy świat prowincji, w której wychowuje się chłopiec został przefiltrowany przez wrażliwość dorastającego dziecka. I wzbogacony o element fantastyczny. „Chłopiec i czapla” to nawiązania do folkloru Japonii, bardzo melancholijnej aury, która łączy się z niesamowitą kreacją wyobraźni. Widać to najlepiej, gdy Mahito spotyka tajemniczą, mówiącą ludzkim głosem czaplę siwą. Wtedy rozpoczyna się niezwykła przygoda, pełna tajemnic i cudownych wydarzeń, które odnoszą się jednak do tematów ostatecznych – śmierci, przemijania, ale także celebracji życia w cieniu wojny. Miyazaki nawiązuje tym samym do swoich najważniejszych dzieł, choćby „Szkarłatnego pilota”, „Ruchomego zamku Hauru” czy oczywiście „Spirited Away: W krainie Bogów”.
Nowy, obiecany, choć nie do końca wspaniały świat
„Chłopiec i czapla” opowiada historię, która posiada bardzo symboliczny wymiar. Bardzo wiele elementów historii łączy się z tematyką dojrzewania – przekraczania emocjonalnych granic. Bo w pewnym momencie życia Mahito nagle wszystko staje się nowe, obce, niezrozumiałe. Zwłaszcza w wymiarze rodzinnym. Odczuwalny jest brak ojca, inżyniera zajmującego się wojskowym lotnictwem. Zauważalna jest również trudność w nawiązaniu relacji z macochą, która spodziewa się dziecka. Szkoła i kontakty rówieśnicze jawią się jako kolejne, arcytrudne wyzwanie. Wszystkie wątki są prowadzone w sposób zrozumiały, a jednak brakuje w tym wszystkim emocjonalnej głębi. Trudno jest się w pełni zidentyfikować z bohaterem filmu. Proza życia bywa nazbyt banalna. O wiele bardziej interesujący jest oniryczna kraina, w której musi odnaleźć się Mahito.
Sens życia, czyli terapeutyczny wymiar sztuki
Hayao Miyazaki przeprowadza swoich widzów przez mistyczny świat. Baśniowe królestwo, które zostało ufundowane na wspomnieniach i terapeutycznych refleksjach. Bohater filmu, a wraz z nim odbiorca, trafia do istnego labiryntu nieoczywistych skojarzeń i symboli. Liczy się nie tyle cel podróży, co sama droga – egzystencjalna podróż wgłąb siebie. „Chłopiec i czapla” pozostaje absolutnie zachwycającym doświadczeniem wizualnym, w którym można się zatracić, ale wymaga to jednak pełnego skupienia i zaangażowania. Wydaje się, że mistrz studia Ghibli chciał w tym filmie przekazać zbyt wiele prawd, czasami nazbyt oczywistych. Nie da się jednak ukryć, że mówimy tutaj o animacji, która rezonuje wyjątkowo donośnym echem, ba, którą można również czytać jako autotematyczne dzieło jednego z najważniejszych twórców światowej animacji.