„Kaczogród” jest skarbcem bez dna. Krainą fantazji, w której kulturowe dziedzictwo mieni się wszystkimi kolorami tęczy. Bo to rozrywka czystej próby, w dodatku bardzo różna, bo zaspokoi najmłodszych, jak i najstarszych poszukiwaczy przygód. Kolejnym już dowodem na potwierdzenie tych słów jest komiks „Wujek Sknerus i Kaczor Donald. Powrót na Równinę Okropności”.
Jest to już drugi z dziesięciu (sic!) tomów pełnej kolekcji Dona Rosy, jednego z mistrzów opowieści rysunkowych, które pierwotnie zostały wydane w latach 1988-1990. Jak wskazuje sam autor we wstępie zbiorczego albumu „W tym dwuletnim okresie wiele się u mnie działo. Pracowałem dla czterech różnych disnejowskich wydawnictw, wykonywałem fuchę dla Walt Disney TV Animation, a przez jakiś czas doświadczyłem nawet budzącego grozę bezrobocia”. Wyobraźnia karmiona przez niełatwe doświadczenia potrafi jednak dawać prawdziwie smakowite owoce. Tak jest i tym razem.
Bo w opowieściach Rosy zawarty jest pierwiastek czystego szaleństwo, dowcip – tak słowny, jak i sytuacyjny, sympatia do bohaterów, ale też, rzecz jasna, czytelników, którzy dostali zaproszenie do tego, aby uczestniczyć w wyprawie poza czasem. I pomiędzy miejscami! I tak też… Sknerus namawia Donalda na poszukiwania świętych krokodyli egipskiego boga Sebka. Potem jest jeszcze ciekawej! Bo kaczory będą musiały uczestniczyć w wyprawie do dalekiego Peru, nauczyć się dostrzegać „Prawdziwe szczęście” i zrozumieć, że „Na naukę nigdy nie jest za późno”. W każdej, najmniejszej nawet historii znaleźć można morał, naukę, przesłanie, dzięki której dzieła Rosy cieszą się statusem dzieł ponadczasowych.
Opowieści zebrane w drugim tomie są też najwyższą próbą sztuki rysunkowej – detalicznej, nastawionej na szczegół, w doskonały sposób imitującej rzeczywistość. Antropomorficzne zwierzaki pozostają humorzaste, wrażliwe, przepełnione wybuchową energią… słowem – niezwykle prawdziwe! Żyją i mienią się wszystkimi kolorami tęczy, bo i warstwa kolorystyczna wzmacnia szczególny odbiór.
Jest to też wreszcie album „pierwszyzn”, co z humorem tłumaczy nam Don Rosa. Pierwsza i jedyna historia o kaczorach, którą Rosa stworzył, ale która została odrzucona przez wydawcę. Pierwsza i jedyna opowieść, w której występuję ożywiona przez Dona Myszka Miki. Wreszcie… pierwsza i jedyna forma współpracy Dona Rosy i Carla Barksa, którą udokumentowano w albumie. Kolejnej perełce ze skarbnicy „Kaczogrodu”.