Projekt kwestionariusza PanAnimacji to seria bardzo nietypowych wywiadów, dzięki którym będziecie mogli poznać prawdziwych magików świata ze ruchomych obrazów. Pojawią się absolutni klasycy, ale też obiecujący debiutanci. Uznani mistrzowie, scenarzyści, reżyserzy, producenci, komiksiarze – nie tylko zresztą z rodzimego podwórka!
Dawid Wiącek to projektant graficzny i ilustrator, który – jak sam o sobie mówi – jest specjalistą od nietypowych wyzwań. W swoich pracach wykorzystuje motywy popkulturowe – zapisane w komiksach, grach, filmach i serialach animowanych, starając się, aby każdy szczegół dopracować do perfekcji. Ten młody artysta specjalizuje się w tematyce weird fiction, bawi się cartoonową stylistyką, a o jego komiksowej serii – ujętej w formule oldschoolowego Disneya – już wkrótce może być naprawdę głośno. W jaki sposób nasz bohater mógłby zdefiniować kino animowane? Czy jest film, który szczególnie go wzrusza? Co z tym wspólnego mają „Gumisie” i „Kacze opowieści”? Poznajcie fantastyczny świat Dawida Wiącka!
Animacja to dla Ciebie… Animacja jest dla mnie przede wszystkim genialną formą wizualną, która pozwoliła ożywić to, co wcześniej było jedynie ilustracją czy teatrzykiem lalek. W odróżnieniu od tradycyjnego filmu, pozwalała w łatwy sposób pokazywać fantastyczne światy i pobudzać wyobraźnię widza. Generalnie cenię animację ponad film – współczesne kino aktorskie pozostawia wiele do życzenia, natomiast różnorodność i jakość animacji jest coraz lepsza.
Ulubiony reżyser, który wywarł na Ciebie szczególny wpływ… Georges Méliès! Mistrz! Chciałbym być takim wizjonerem. Facet połączył wiedzę z dziedziny iluzji, sztuki i kina. Wprowadził do niemego kina: teatralne dekoracje, kostiumy, kaskaderów, pirotechnikę i iluzję tworząc efekty specjalne, malował taśmę wprowadzając w ten sposób kolor… G-E-N-I-U-S-Z
Artysta wizualny, którego prace podziwiasz od lat? Moja cała twórczość to ukłon w stronę Maxa Fleischera i Walta Disneya – początków ich twórczości. Uwielbiam ten oldschoolowy styl. Niedokładna kreska, szorstka, a zarazem plastyczna animacja. Jeśli chodzi o nowoczesnych artystów – uwielbiam streetartowca DXTR the Weird, koleś robi cuda. Sam staram się iść w stronę łamania stereotypów.
Filmowy bohater, z którym mógłbyś przegadać całą noc? Sknerus McKwacz – zasięgnął bym kilku wskazówek i porad biznesowych. Ma też zdrowe, szorstkie podejście do rozwydrzonych dzieci i punktuje je ironicznymi wypowiedziami 😀
Największy złoczyńca w dziejach animacji, to… Robin Hood – taki ówczesny dresik z bramy. Nie pracował, przesiadywał z podobnymi mu koleżkami, okradał przypadkowych ludzi i rozdawał część tym, którzy nie mieli na chleb a część swoim leniwym kompanom. Bo im się należało… 😀
Kreskówka Twojego dzieciństwa, to… Było ich kilka. W czasach mojej młodości miałeś do dyspozycji 3 polskie stacje telewizyjne i oglądałeś to, co leciało. Stąd też „Kacze Opowieści”, „Gumisie”, „Tajemnicze Złote Miasta” – to było coś! Akcja, przygoda, podróże, uwielbiałem to.
Serial animowany, który mógłbyś oglądać bez końca? One Piece – bo to naprawdę jest serial bez końca. Jest blisko 1000 odcinków, a finału nie widać. Dłuuuuży się jak tylko może niczym legendarne 5 minut trwające kilka odcinków w „Dragon Ballu”. Oglądam w sumie z przyzwyczajenia, bo wątki nie są takie najgorsze.
Najbardziej wzruszający film, jaki widziałeś, to… Było takich wiele aczkolwiek najlepsze są te dające Ci do myślenia kolejnego dnia po ich obejrzeniu. Rzucę kilka tytułów aczkolwiek chodzi tu bardziej o to, że nie ma w nich typowego happy endu, a to cenię w filmach. „Pierścień Nibelungów”, „Leon Zawodowiec”, „Baby blues”, „Sala Samobójców”, „Shin Sekai Yori”, „Fate: Zero”.
Komiks, który jest Twoim ulubionym…? Ulubiony pod kątem historii to „Locke & Key” – mistrzostwo. Netflix zepsuł konwencję w ekranizacji tego dzieła, ale nadal da się oglądać. Poza tym komiksem czytam głównie te o tematyce horroru i weird fiction, aczkolwiek nie mam ulubieńców – jest dużo ciekawych pozycji.
Komiks, książka, gra, która powinna stać się podstawą animacji…„Pan Lodowego Ogrodu”, Jarosława Grzędowicza. To motyw równie ciekawy jak powieści dotyczące „Wiedźmina”. Śmiało można by to pokazywać na równi z „Grą o Tron”. Wolał bym jednak powierzyć tą pracę HBO niż Netflixowi
Ulubiona polska opowieść animowana, to…? Tutaj może narażę się niektórym. Przemawia do mnie klasyka – „Reksio”, „Zaczarowany Ołówek”. Z nieco nowszych seria „Baśnie i bajki polskie”. Nie śledzę rodzimego rynku zbyt mocno, ale nie widzi mi się zbytnio clay motion czy inne lalki. Dlaczego? Bo w przeciwieństwie do „Kubo” czy Koraliny, postaci są zbyt artystyczne, robione nie pod widza – dziecko a pod artystę, który to wymyślił. Uwielbiam lalki i kukiełki, ale dobrze zrobione! Palnij się w łeb jeden z drugą i pomyśl, że bajkę mają oglądać również inni ludzie, a nie Ty (bo Ci się podobają maszkarony) i Twoja rodzina (do im się podoba na odczepne). „Kulfon i Monika”, „Trefliki” – to były fajne projekty przyjazne dzieciom. Patrząc na bohatera wyglądającego jak Clayface z Batmana, gdzie bajka kierowana jest do trzylatków… Zmień pracę…
Jaką wytwórnię filmów animowanych cenisz najbardziej? Studio Ghibli – bo są naprawdę dobrzy w tym, co robią. Realizm animacji, historie z morałem, takie współczesne baśnie. Studio Trigger – bo jadą po bandzie czy to produkcja dla dorosłych czy dla dzieci. Little Witch Academia – magiczna rakieta balistyczna goniona przez małe wiedźmy, Kill la Kill – seksowny mundurek pijący krew, BNA – problemy rasizmu pokazane w dość lekki sposób. Cartoon Network – czują marketing i potrafią to robić. Minęło sporo czasu od mojej młodości, a te animacje są cały czas aktualne i atrakcyjne.
Ostatni film/serial, który wywarł na Tobie największe wrażenie? Trudne pytanie. Z jednej strony nie oglądam ostatnio za wiele (praca, praca), z drugiej strony obecne produkcje są często banalne. Kierowanie ich do szerszej publiczności zakłada, że muszą być zrozumiałe dla każdego cepa spod budki z piwem. Podobało mi się kilka anime: „Dorohedoro” (za pomysł), „Kill la Kill” (absurd + akcja), „Fate: Zero” (kreacja postaci).
W pracy twórczej najważniejsze jest dla Ciebie to, aby… Aby zarówno moi fani jak i moi klienci nie byli rozczarowani tym, co im zaserwuję. Jestem nie tylko artystą, ale i projektantem – dobrym rzemieślnikiem. Stawiam na trzy rzeczy: niecodzienne pomysły, funkcjonalność i dopracowanie. Często siedzę o wiele dłużej niż planowałem i dopracowuje projekt dodając jakieś nowe smaczki byle tylko był jak najlepszy, a finalnie działał na korzyść klienta. Jestem perfekcjonistą i to zarówno moja zaleta, jak i klątwa. Co do pomysłów – bądź jak Méliès!
Aktualny projekt, nad którym obecnie pracujesz… Jest tego sporo. Dużo projektów komercyjnych (logotypy, ilustracje, doradztwo ds. grywalizacji etc.), a po godzinach pracuję nad autorskim komiksem. Jeśli o nim mowa to tak – w skrócie – połączenie powieści grozy w stylu Lovecrafta czy Gaimana ze stylem graficznym początków animacji Disneya i humorem Pratchetta. Potwory, teorie spiskowe, grobowce, przygoda, czarny humor. Jako, że mój styl jest dość wyróżniający, mam wielką nadzieję, że spodoba się Wam efekt końcowy. 😉
Za udostępnienie zdjęć do wywiadu dziękuję Tomaszowi Pilarskiemu. Przygotowaniem planszy tytułowej kwestionariusza zajął się Strigiform.