A może to po prostu koszmar? Zły sen. Nierzeczywista, ale prawdziwie przerażająca historia… opowieści o powstaniu warszawskim zapisane w albumie „Nim wstanie dzień” – niektóre utrzymane właśnie w onirycznej stylistyce – wywierają szczególne wrażenie. Na poziomie treści, słowa, jak i zróżnicowanego języka grafiki.
Melancholijne piękno utrwalono w „Wyjściu”, historii otwierającej album pomyślanej przez Grzegorza Janusza. Symboliczna opowieść o egzorcyzmach w warszawskich kamienicach mówi nam o tym, że duchy wojny wciąż żyją – nie tylko w sercach ludzi, ale konkretnych miejscach, architekturze, mieście-cmentarzysku, na którym po wojnie z trudem odradzało się nowe życie.
„Chodzące nieszczęście” to prosta przypowiastka o partyzanckiej walce, za sprawą której Grzegorz Janusz w sprytny sposób nawiązał do popularnego przesądu o czarnym kocie przynoszącym pecha. Zły los spotkał tym razem pancerny oddział patrolujący ulice Warszawy. Siła przeznaczenia równoznaczna z modlitwą – a właściwie przekleństwem – jest tematem komiksu „Traf” do scenariusza tego samego autora. Litania do Matki Boskiej, którą odmawia ocalała z pogromu pielęgniarka, staje się bowiem początkiem horroru. Groza uświęcona przez zemstę. Niezwykle interesująca historia.
Młodzi ludzie zatracający się w nocnym życiu współczesnej Warszawy. Neony, światły, blask końca świata… „Idziemy w noc” to symboliczna opowieść – poza czasem, pomiędzy miejscami – w którym niewinni bohaterowie przenoszą się do koszmaru II wojny. Psychodeliczna, nierzeczywista, hipnotyczna, stworzona na podstawie teledysku do piosenki Mariki i Maleo Reggage Rockers o tym samym tytule. Fantastycznie niejednoznaczny wydźwięk całości.
Bardzo szczególna jest też wymowa „Legendy”, a to dlatego, że Tomasz Pastuszek ożywił istoty nadprzyrodzone z rodzimego folkloru. Pojawia się zatem bazyliszek, królewski jaszczur zamieszkujący podobno piwnice niedaleko rynku, Złota Kaczka z groty na Powiślu, a przede wszystkim warszawska Syrenka, której siła drzemie nie tylko w magnetyzującym pięknie, szlachetności, lecz również w temperamencie. Obrończyni stolicy siejąca strach w niemieckich oddziałach…
Upiorne wrażenie sprawia również „Śnieg” do scenariusza Rafała Skarżyckiego. Bo też oddział hitlerowców tropiących warszawskie dzieci chowające się w ruinach miasta może przywodzić na myśl watahę śnieżnobiałych wilków. Zwierząt, które nie przestaną polować – przynajmniej do momentu, gdy zasmakują krwi ofiar. Ale nie wszystko jest czarno-białe. Na jednym z kadrów widać, że oprawcy również pozostają zwykłymi ludźmi, które czują, rozumieją, potrafią w odbiciu dziecka zobaczyć własną przeszłość… choć na chwilę. Jednak to za mało.
Koniec wieńczy dzieło, a w tym przypadku finałowym epizodem jest ponowne odczytanie „Legendy” o Warsie i Sawie – bo przecież miłość to uczucie prawdziwie nieśmiertelne – jak i poetyckie „Ostatnie polskie powstanie” Anny Świrszczyńskiej, poetki i sanitariuszki uczestniczącej w powstaniu warszawskim. Literacka wartość stanowi dodatkowy ozdobnik publikacji.
„Nim wstanie dzień” to album zróżnicowany nie tylko poprzez wymowę, gatunkową odmienność poszczególnych historii, ale również szatę graficzną, za którą odpowiada Ernesto Gonzales. Prawdziwego kameleona sztuki komiksowej, w doskonały sposób dookreślającego emocjonalny ładunek każdej z opowieści. Antologia utrzymana w nieco kreskówkowej stylistyce wzbudza trwogę, melancholię, filozoficzne przemyślenia na temat pięknej, ale bolesnej historii, która żyje w mieście Warszawa.