Maciej Kur to niezwykle uzdolniony twórca, który w magiczny sposób sprawił, że własna pasja stała się sposobem na życie. Urodzony w Warszawie scenarzysta komiksowy, filmowy, reżyser oraz publicysta swój talent udowodnia na kilku polach artystycznej działalności. Wspólnie z autorem postanowiliśmy przybliżyć Wam część tajemnic zapisanych w warsztacie pracy komiksiarza-animatora…

Nie tylko „Kajko i Kokosz”, czyli czarowne fantasy zabarwione humorem

Fot. Maciej Kur

Maciej Kur to między innymi współscenarzysta humorystycznej serii fantasy „Lil i Put”, w której warstwą rysunkową opracowuje Piotr Bednarczyk. Tytuł stanowi ważny wpis w portfolio, a to dlatego, że w 2014 roku uzyskał wyróżnienie za komiks utrzymany duchu Janusza Christy. Z kolei w roku 2016 scenarzysta podjął się kontynuacji Kajka i Kokosza pt. „Obłęd Hegemona” (historie o Zbójcerzach i Łamignacie) i „Łamignat Straszliwy” (także historia o Mirmile i Wojmile). Maciej Kur wytłumaczył mi o specyfice swojego stylu. A przynajmniej jednej z części składowych…

…dla mnie jako scenarzysty, bardzo wielką inspiracją były komiksy francusko-belgijskie. Jest to oczywiście temat rzeka, ale najbardziej kocham te komediowo-przygodowe. Zawsze starałem się pisać taki humor jak w nich, czyli wielowarstwowy. Bo jest w nim zarówno slapstick, ale też żarty słowne, odwołania satyryczne czy ironię. Po drugie, nauczyłem się z nich, tego, że humor nie może być tylko dodatkiem. Oczywiście są wyjątki, żeby przywołać tylko „Tintina”, gdzie można by wyciąć lwią część grepsów i fabuła broniłaby się w dalszym ciągu, jednak w większości tych komiksów to właśnie żarty budują historie. Czasem trafi się jakiś zapychacz, ale większość czasu to dowcip popycha opowieść do przodu – kreuje świat, bohaterów. Najlepsze przykłady to „Asteriks” i „Lucky Luke” Goscinnego, ale też… „Kajko i Kokosz”. Tak, Christa to nasz rodak, choć przyznam, że dla mnie jego komiksy zawsze były w tej francusko-belgijskiej tradycji – tak wizualnie, jak i scenariuszowo – wyjaśnia nam Maciej Kur.

Przywołany przez „Asteriks” stanowi zresztą doskonały przykład na potwierdzenie słów o uniwersalnej wartości humoru. Ale również swoistej tradycji, o której jakiś czas temu opowiadali mi w wywiadzie francuscy twórcy – Jean-Yves Ferr oraz Didier Conrad – kontynuujący komiksowe dziedzictwo Goscinnego. Komiksowe medium ściśle łączy się z formułą kina animowanego, czego dowodem jest choćby „Dwanaście prac Asteriksa”. A przecież rysunkowe dziedzictwo Christy już wkrótce zostanie przeniesione do formuły serialowej!

Sztuka ruchomych obrazów…

Obecnie współpracuję z EGoFilm jako scenarzysta, między innymi przy adaptacjach „Kici Koci” Anity Głowińskiej oraz „Wielkiej Księgi Uczuć” Grzegorza Kasdepke. Oba projekty są oparte na czarujących seriach dla najmłodszych – ekipa z EGo świetnie oddała ich urok.

Oczywiście najbardziej głośnym projektem tego studia jest animowany serial o Kajku i Kokoszu, do którego piszemy razem z Rafałem Skarżyckim. To niezwykle przyjemna współpraca, a bonusowo zaszczyt, bo jestem fanem jego „Tymka i Mistrza” oraz „Jeża Jerzego”…

…specyfika pracy animatora

Podobnie jak przy pisaniu komiksów o ‚Kajku i Kokoszu’ praca przebiega tu szybko i dynamicznie. Christa w sumie zrobił za nas najważniejsze, czyli stworzył świetnych bohaterów, którzy sami się piszą i mają sprecyzowaną chemię. Poza tym, obaj z Rafałem, jesteśmy nie tylko fanami, ale sami realizujemy komiksy i posiadamy doświadczenie w pisaniu adaptacji. Świetnie się dogadujemy, nie marnujemy czasu na wyjaśnianie rzeczy, które z góry obaj już wiemy, że być powinny. 

Ten serial powinien być miłą niespodzianką dla fanów. Z kolei z Tomkiem Samojlikiem napisaliśmy pełen metraż oparty na jego komiksie „Ryjówka przeznaczenia” (wcześniej współpracowaliśmy przy serialowym „Żubrze Pompiku”). Zwykle przy takich projektach przyrodniczych trafiają się albo osoby super-kreatywne, które muszą się posiłkować wiedzą ze źródeł internetowych (a te trzeba weryfikować), albo takie, które mają wiedze w małym palcu, ale niekoniecznie posiadają pojęcie o tworzeniu zabawnych historii. Tomek stanowi rzadką hybrydę – jest rewelacyjnie pomysłowy, a przy okazji jest chodzącą encyklopedią! Być może to puszcza białowieska jest oparta na jego komiksach, nie na odwrót, a rząd wszystko zataił i Tomek tylko nas wkręca. Jestem skłonny w to uwierzyć. Ewelina Gordziejuk (głowa EGoFILM) wie, w jaki sposób umiejętnie dobierać ludzi do projektów.

Zainteresował Was animowany projekt oparty na serii „Kajko i Kokosz”? Seriale oparte na rodzimych komiksach będą powracać w kolejnych odsłonach cyklu! Już wkrótce przyjrzymy się nowej inkarnacji „Wilqa Superbohatera”.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here