Hart ducha młodych bohaterów, tytułowej „Czwórki z Baker Street”, jest godny podziwu. Nastoletni adepci kryminologicznej sztuki co i rusz muszą udowodniać swoją bojową sprawność, jak i talent do dedukcji. A czynią to w sposób tak angażujący, że naprawdę trudno jest oderwać się od lektury komiksowej serii nawiązującej do dziedzictwa Sherlocka Holmesa.
„Życie na londyńskim East Endzie w towarzystwie fałszywych żebraków, hord złodziejaszków i prawdziwych degeneratów to ciągła walka o przetrwanie…” – dowiedzieliśmy się o tym z pierwszego tomu spisanego przez Jean-Blaise Djiana oraz Oliviera Legranddueta, duet scenarzystów, których w dziele stworzenia wspomaga David Etien. W kontynuacji poznaliśmy zbrodnie rewolucjonistów, czyli „Sprawę Rabukina”. A jaką tajemnicę zapisano w „Słowiku ze Stepney”?
Jest zima 1891 roku w otulonym śnieżnym płaszczem Londynie. Nasi przyjaciele dostają nowe zlecenie. Na prośbę sławnego Sherlocka Holmesa mają obserwować młodego panicza zakochanego w pięknej śpiewaczce. Wkrótce partyzanci z Baker Street zanurzą się w mroczne odmęty przestępczego światka East Endu… i trzeba przyznać, że „Słowik ze Stepney” jest chyba najmroczniejszą odsłoną serii. W dużej mierze jest to zasługa Krwawego Percy’ego, który wyrasta na głównego antagonistę dla młodych detektywów. Szczęśliwie, że pomocną dłoń wyciąga do nich doktor Watson.
Bardzo sprawnie, dynamicznie poprowadzona akcja prowadzi nas – a co za tym idzie, również bohaterów – do zupełnie nieznanego świata. Zbrodni, grzechu, występku. Bo choć przygody „Czwórki z Baker Street” dedykowane są przede wszystkim dla młodzieży, to w lekturze zatopią się również dorośli. Wiktoriańska metropolia, tak cudownie rozrysowana przez Davida Etiena, żyje swoim życiem.
Twórcy uwrażliwiają nas też zresztą na obyczajowy wymiar historii, świat wartości XIX wieku, co dobrze zarejestrowano w wątku miłosnym.
Kolejny raz okazuje się, że to, co miało być rutynową misją, zamienia się w walkę na śmierć i życie. Czwórce po piętach depcze bezlitosny zbrodniarz – Krwawy Percy. Żeby ocalić skórę, chłopcy muszą się wykazać nie lada odwagą i wyjątkowym sprytem. Od tego zależy nie tylko ich przyszłość! Hart ducha młodych bohaterów, tytułowej „Czwórki z Baker Street”, jest godny podziwu. A lektura – naprawdę niesamowita.