Bardzo dawno temu, w wyjątkowo odległej galaktyce, około 4000 lat przed wydarzeniami, które znamy z filmowej sagi „Gwiezdne wojny”… tak, mniej więcej w tym okresie działa się akcja historii zapisanych na stronicach komiksu „Opowieści Jedi: Dawni rycerzy”. Jak silna jest pradawna moc?
Magia faktycznie jest wielka, choćby z tego względu, że właśnie ta seria (która oryginalnie ukazywała się na początku lat 90. ubiegłego wieku), okazała się jedną z głównych inspiracji dla twórców kultowych dziś gier: „Knights of the Old Republic” oraz „Knights of the Old Republic II”, a także istotną częścią Expanded Universe. Tom Veitch, scenarzysta wyselekcjonowanego zbiorku wydanego u nas w ramach cyklu „Legendy”, miał zatem sposobność, aby poeksperymentować.
Pierwsza opowieść koncentruje się na losach Ulica Quel-Dromy, który wraz ze swoim bratem Cay’em oraz towarzyszem broni, Twi’lekiem Tottem został oddelegowany przez swojego mistrza na misję pokojową do jednego z nowo odkrytych układów planetarnych. Onderon, miejsce przeznaczenia trójki Jedi, stanowi zaś nietypowe połączenie futurystycznej technologii kontrastującej z dziką, plemienną obyczajowością – ten świat targany jest wojną domową, stąd też konieczna jest obecność rycerzy.
Veitch potrafi naszkicować bardzo sugestywny świat. Surowy, bezkompromisowy, który na pierwszy rzut oka trudno jest łączyć z uniwersum „Gwiezdnych wojen”. Jednak moralny konflikt, odwieczna walka pomiędzy dobrem a złem, dynamiczne starcia na miecze świetlne, legenda o Jedi, który zbłądził i trafił na ciemną stronę mocy, dając tym samym początek krwawej dynastii… cóż, ta wizja może się podobać.
Jednak jest to dopiero przedsmak tego, co czeka nas w historii o rodzinie Sunrider. Poznając Nomi, żonę rycerza Jedi, obserwujemy jej ambiwalencję względem mocy. Los zdecydował jednak za nią – kobieta, choć niechętnie, musiała dobyć miecz, aby ratować życie swoje i córki. Uciekając, trafia ona na pustynną planetę, centrum pradawnego zła, gdzie szkoli się pod nadzorem jednego z najbardziej oryginalnych mistrzów Jedi. Na jej tropie są już jednak najemnicy potężnego Hutta.
Szczególną uwagę zwraca przede wszystkim moralny konflikt – ciągłe szepty zła, źródłem których jest ciemna strona mocy. Fascynujące przedstawienie nasycone silnymi emocjami, a także widowiskowym, nieco awanturniczym wątkiem odnoszącym się do chęci zdobycia kryształów adegańskich. Z jednej strony mistyczna opowieść, z drugiej strony żywiołowa prowadzona akcja. I prawdziwie awanturnicza historia.
Niejednoznacznie wypada strona wizualna historii. Choć projekty cywilizacyjnego dorobku z dawnej epoki Jedi są interesujące, to miejscami wyczuwa się jednak ich pewną archaiczność. Mimo to, warto jest doświadczyć tych wyobrażeń – na przykład ze względu na walor historyczny takich prac. Co by nie mówić – legend „Gwiezdnych wojen:
„Opowieści Jedi: Dawni Rycerze” to zbiór komiksów interesujących, bo stosunkowo mało znanych, a ukazujących złożoność i bogactwo świata „Gwiezdnych wojen”. Wyjątkowa zapowiada się też seria opowieści o Nomi oraz jej córce – moc jest w nich silna.
Za egzemplarz komiksu serdeczne podziękowania dla wydawnictwa Egmont!