Czy wiecie, że zanim przystąpiono do realizacji aktorskich filmów na podstawie książek z serii „Harry Potter, to wcześniej, niedługo po nabyciu praw kreatywnych przez Warner Bros., zastanawiano się nad… stworzeniem animacji? Za sterami projektu widziano Stevena Spielberga. A widzicie! Tak było.
Wytwórnia Warner Bros. zapewniła sobie prawa do ekranizacji za wykupienie licencji, która w 1999 roku opiewała na kwotę miliona funtów brytyjskich. Umowa obejmowała wyprodukowanie czterech filmów – co ciekawe, na sklepowych półkach w Wielkiej Brytanii znajdowały się wówczas raptem dwa pierwsze tomy sagi o czarodziejach. Amerykanie nie byli zatem do końca pewni swego.
Nic dziwnego, że zdecydowano się wówczas na rozmowy z dodatkowym partnerem biznesowym, dzięki któremu koszta realizacji mogłyby zostać rozdzielone po połowie. I tak padło na DreamWorks, wytwórnię, którą w 1994 roku założyło trio – David Geffen, Jeffrey Katzenberg oraz Steven Spielberg. Ten ostatni miał zająć się reżyserią filmu, który początkowo był pomyślany jako… miks różnych motywów z wydanych dotychczas książek zrealizowanych w formie animacji. DreamWorks udowodniło już wówczas zresztą, że potrafi tworzyć kreskówkowe hity – „Mrówkę Z” (1998) oraz „Króla Egiptu” (1998).
Wszystko zmieniło się jednak z momentem pojawienia się książkowego pierwowzoru Rowling na amerykańskim rynku. Opowieść o Potterze szybko okazała się być bestsellerem, a Alan Horn, nowy zarządca Warner Bros., postanowił, że całą serię zekranizuje jednak wyłącznie firma braci Warnerów. Pierwszym z serii siedmiu filmów aktorskich był oczywiście „Kamień Filozoficzny” z 2001 roku w reżyserii Chrisa Columbusa. Cóż, póki co pozostaje wyczekiwać nam jakiegoś kreskówkowego projekciku!
PS Ilustracja na początku wpisu została zrealizowana przez Stephena Byrne’a. Scenka w pubie Pod Trzema Miotłami to wizualizacja Tristyna Pease’a. Ilustracja po lewej stronie to dzieło Anny Lambelet.
chyba dobrze się stało, że nie powstała ta animacja.