„Światła Północy” to bestsellerowa seria fantasty, w której nadnaturalna magia łączy się z prawdziwymi emocjami. Autorką komiksu jest urodzona w 1993 roku Malin Falch. Artystka komiksowa dorastała w Trondheim, a obecnie mieszka w Oslo. „Światła Północy” to jej debiutancka powieść graficzna. W specjalnym wywiadzie opowiada nam o tym, czym jest dla niej sztuka, w jaki sposób odnosi się do norweskich mitów i legend, tłumacząc również, jakie wartości są dla niej ważne w opowieści. Co ciekawe, w planach znajduje się film animowany na podstawie komiksu, który w Polsce jest wydawany za sprawą Wydawnictwa Egmont. Rozmowa odbyła się w czasie ostatnich Targów Książki w Warszawie.


Marcin Waincetel: „Światła Północy” to opowieść o wyjątkowej podróży. Za sprawą magii Sonja, bohaterka komiksu, trafia do miejsca, które w niczym nie przypomina współczesnej Norwegii, ale nosi je w swoim sercu każdy, kto kiedykolwiek doświadczył wpływu świateł Północy. Skąd wziął się właściwie pomysł na początek serii?

Malin Falch: W pewnym sensie to również łączy się z wyprawą, w której uczestniczyłam jeszcze kilka lat temu. Gdy mieszkałam w San Francisco dostałam bardzo nietypowe zadanie domowe. Chodziłam wówczas do Szkoły Artystycznej, w której starałam się szlifować swoje umiejętności. Wspomniany projekt polegał na tym, aby w twórczy sposób zreinterpretować dobrze znaną opowieść – klasykę literaturę. Wówczas wybrałam „Piotrusia Pana”, do której dopisałam nową historię. W fabułę wplotłam motywy znane z norweskiego folkloru. Tak naprawdę wymyśliłam nową otoczkę dla historii, co zainspirowało mnie do dalszych eksperymentów. Szukałam również rycin z epoki romantyzmu, zestawiałam ze sobą nowe motywy. Gdy skończyłam projekt, to i tak chciałam, aby opowieść zyskała określoną formę. I tak oto właśnie narodził się pomysł na „Światła Północy”.

W jaki sposób realizujesz serię? Bo trzeba zaznaczyć, że wykorzystujesz bardzo ciekawy bestiariusz – trolle, rusałki, wikingowie, niedźwiedzie, węże morskie. „Światła Północy” to baśniowa formuła, która jest jednak dosyć niejednoznaczna.

Naprawdę zależało mi na tym, aby to nie było oczywiste uniwersum. Staram się określić kontury magicznego świata. Chcę, aby moja opowieść była autentyczna. Uwielbiam rysować scenografię, ale najwięcej satysfakcji przynosi mi rysowanie bohaterów – nie tylko ludzi, ale również istot magicznych. Tak jak wspomniałeś, „Światła Północy” to saga, w której pojawiają się choćby trolle, wilki, rusałki. Jest też oczywiście Sonja, która musi odnaleźć się w tym świecie.

Wspominałaś o „Piotrusiu Panie” – motywy z tej historii faktycznie są zauważalne w fabule „Świateł Północy”. Choćby Espen, prawda?

Oczywiście, masz rację. Jedną z głównych inspiracji do tworzenia Espena był Piotruś Pan. Ale dodam też, że ważnym bohaterem był dla mnie Espen Askeladden, który jest znany z norweskich bajek – to odważny żartowniś stający w obronie bliskich. Z kolei trolle z grupy Espena to odpowiednicy Zagubionych Chłopców. Nie będę ukrywać – naprawdę uwielbiam „Piotrusia Pana”.

Sonja, Twoja główna bohaterka pozostaje dla nas w pewnym sensie przewodniczką po „Światłach Północy”, choć faktycznie wszystko jest dla niej na początku nowe.

Sonja to bardzo empatyczna, życzliwa, dobroduszna osoba. Nie posiada żadnych super mocy, ale jej największą siłą wydaje się być wrażliwość i chęć poznawania świata – miejsc, ludzi, całych społeczeństw. Uważam, że to wielka wartość. Trzeba też pamiętać, że w tym baśniowym świecie tylko Sonja pozostaje zwyczajną śmiertelniczką. Być może jest to dosyć niestandardowe, jednak bardzo zależało mi na tym, aby to właśnie ona wcieliła się w rolę przewodniczki. Aby zrozumieć „Światła Północy”, musimy zaprzyjaźnić się z główną bohaterką. Od początku bardzo mi na tym zależało.

Malin, powiedz, proszę, czym jest dla Ciebie sztuka?

Och, to dopiero dobre pytanie! Sztuka daje mi absolutną wolność i możliwość dzielenia się własnymi fascynacjami. To forma, dzięki której artysta może zadawać pytania, a odbiorca szukać odpowiedzi. Chciałbym, aby „Światła Północy” były dla wszystkich niezwykłą podróżą do magicznego świata, w której pojawiają się dobre i złe charaktery. Warto pokusić się o zrozumienie każdego z bohaterów.

PanAnimacja i Malin Falch

„Światła Północy” to unikalny komiks, również w sensie wizualnym. Słyszałem, że istnieją plany na film animowany na bazie Twojej komiksowej serii. Czy to prawda?

Rzeczywiście, trwają rozmowy nad tym projektem. Sprzedaliśmy już oficjalnie prawa do ekranizacji norweskiemu studiu. I faktycznie, według zapisów kontraktu, „Światła Północy” będą filmem animowanym. W czasie mojej pracy nad komiksem starałam się, aby albumy przypominały dwuwymiarową animację – uwielbiam taką formułę, która jest obecnie, niestety, nieco zapomniana. Mam jednak nadzieję, że „Światła Północy” oddadzą ducha klasycznych filmów animowanych.

Jakie są Twoje plany na przyszłość?

W dalszym ciągu pracuję nad opowieściami z uniwersum „Świateł Północy”. W Norwegii wydano już 5 tomów, a mam nadzieję, że kolejne 6 pojawi się jeszcze w tym roku, jeśli tylko oczywiście zdążę. W planach mam natomiast wydanie łącznie 10 albumów. Przyszłość zapowiada się zatem bardzo ekscytująco!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here