Niesforny, charakterny, wygadany. Nie kto inny, a sam Kaczor Donald! Jak wyglądało jego wczesne dzieciństwo? Gdzie się właściwie edukował? Kim była pierwsza sympatia rzeczonego? Odpowiedzi na te – i wiele innych pytań – zapisano w niezwykłym albumie, który inicjuje cykl „Opowieści komiksowych”.
Gdy nad gospodarstwem ukochanej babci Donalda pojawia się widmo ekonomicznej katastrofy – bankructwa, wówczas Młody Kaczor, sprytny, kreatywny, naprawdę pomysłowy, szuka skutecznego rozwiązania na to, aby wyjść z tarapatów. Z pomocą przychodzi Dolly, najlepsza przyjaciółka Donalda. Stosunkowo szybko, w wyniku tyleż szczęśliwego, co szalonego zbiegu okoliczności, kaczy bohater dostaje się do elitarnej szkoły z internatem, co pośrednio przyczyna się do uratowania rodzinnego domu. Tyle tylko, że Donald musi przetrwać w tym niełatwym, bo nienaturalnym dla siebie środowisku!
Jimmy Gownley, odpowiedzialny za warstwę scenariuszową, zadbał o to, aby podkreślić nieco awanturniczy, a przede wszystkim jawnie komediowy styl opowieści o młodym Donaldzie. Młody wiekiem, jeszcze nieopierzony, dopiero poznający szkolny świat. I to też wskazówka – pierwszą książkę z cyklu „Opowieści komiksowych” warto podsunąć milusińskim, którzy chcieliby poznać legendarne ikony komiksu. Bo też muszę wyjaśnić, że w tej książce równie ważne są same ilustracje, warstwa graficzna, jak i tekst – dialogowe dymki. Nie jest to jednak klasyczny komiks. Inaczej rozłożono proporcje. Niektóre strony zapisane są prawie wyłącznie tekstem ozdobionym grafikami, a na innych dominuje szalona kompozycja obrazkowa.
Jay P. Foscigtt oddaje zresztą hołd największym twórcom Kaczogrodu. Wydaje się, że Carl Barks i Don Rosa z uznaniem przyjęliby graficzne propozycje zaprezentowane przez Amerykanina, który urzeczywistnił ten niezwykły świat. Skrzący się od emocji, bo przecież nauka to jedno, ale w murach akademii jest też rywalizacja, odkrywanie przyjaźni i miłości… Foscigtt i Gownley powołali zresztą zespół niecodziennych bohaterów. Jest choćby Horror i Elementarz, szkolne śmieszki, mądralińscy, ale nie tylko! Poznajemy, rzecz jasna, młodsze wersje kultowych postaci – Myszka Mickey, Goofy, Daisy, ba, nawet bracia Be! Szczególny jest też sposób prowadzenia fabuły, bo narrator – przez większą część czasu antenowego – pozostaje anonimowym jegomość, który co chwila puszcza oko do czytelnika.
„Młody Kaczor Donald: Niefortunne przypadki młodej kaczki” to bardzo szczególna propozycja, która łączy w sobie magię słowa pisanego i urok opowieści rysunkowych. I jest też prawdą, że to kapitalna, skrząca się od humoru i szalonych zwrotów akcji powieść graficzna. Niesforny, charakterny, wygadany. Nie kto inny, a sam Kaczor Donald! W jego biografii zapisano jeszcze wiele tajemnic do odkrycia!