Nieugięci Galowie, od ponad pół wieku, niezmiennie stawiają czoła rzymskim legionom, fundując czytelnikom na całym świecie nie tylko heroiczne boje, ale przede wszystkim mistrzowską lekcję satyry na współczesność. I wydaje się, że to jest właśnie podstawa fenomenu „Asteriksa” – komiksowej sagi, która na stałe weszła do panteonu popkultury. Każda kolejna część cyklu jest wydarzeniem. Podobnie jest za sprawą albumu „Asteriks w Luzytanii”! Fabcaro (scenariusz) i Didier Conrad podzielili się z nami swoimi przemyśleniami z pracy nad kultową serią. Komiks ukazał się nakładem wydawnictwa Świat Komiksu/Egmont Polska.

Na pierwszej planszy zapowiadającej przygodę, opublikowanej w grudniu 2024 roku, obietnica nowej podróży nie wydawała się zachwycać Obeliksa. Ale Asteriks przekonał przyjaciela, żeby razem z nim popłynął w słoneczny rejs na pokładzie statku fenickiego kupca Epidemaisa, który widać zacumowany w oddali.

Scena ta dała już pewne wskazówki co do celu nowego albumu…

Kilka miesięcy później, w marcu 2025 roku, nieustraszeni Galowie w końcu poznali nowy kierunek swojej podróży: Luzytanię, rzymską prowincję położoną głównie na terenie dzisiejszej Portugalii. Tymczasowa okładka przedstawiała dwóch bohaterów i ich wiernego Idefiksa stojących na calçada portuguesa, ułożonej w kształcie dorsza, jednego z kultowych i niepodważalnych symboli kraju.

Od kilku lat czytelnicy „Asteriksa” marzyli o tym, żeby zobaczyć słynnych Galów stawiających stopy w Luzytanii, dzisiejszej Portugalii. Pragnienie to było tym silniejsze, że seria zabrała już Asteriksa i Obeliksa do wielu krajów Europy i basenu Morza Śródziemnego, ale nigdy do tego regionu, tak bogatego w historię i tradycje… I wreszcie – stało się! W 41 tomie Asteriks i Obeliks trafiają do Luzytanii!

W najnowszy tomie z bestsellerowej serii, a więc albumie pod tytułem „Asteriks w Luzytanii”, twórcy udowadniają, że magiczny wywar twórczej energii wciąż działa! Po odejściu René Goscinny’ego i Alberta Uderzo, stery nad wydawniczym projektem przejęli Fabcaro (scenariusz) i Didier Conrad (rysunki). Czy praca nad takim dziedzictwem to błogosławieństwo, czy raczej ciężar niezliczonych oczekiwań fanów? W jaki sposób określić satyryczne niuanse? Co sprawia, że tak chętnie wracamy do przygód dzielnych Galów? O tym właśnie, między innymi, porozmawiałem z twórcami.

„Asteriks w Luzytanii” – nowy rozdział fenomenalnej serii

O czym jednak traktuje komiksowa opowieść? Pewien były luzytański niewolnik, którego spotkaliśmy w albumie „Osiedle bogów”, prosi o pomoc naszych przyjaciół… W tym celu bohaterowie wyruszają w najdalszy południowo-zachodni zakątek Cesarstwa Rzymskiego – do Luzytanii, kraju pełnego słońca. Jak zawsze nie zabraknie humoru, przygód, odkryć kulinarnych, a także ciekawych spotkań ze wspaniałomyślnymi mieszkańcami.

Błogosławieństwo i ciężar komiksowego dziedzictwa

Praca nad serią tej rangi to zaszczyt, ale i monumentalne wyzwanie, które mogłoby sparaliżować niejednego artystę. Kilka dekad historii, kilkadziesiąt tomów… Czy realizowanie tak legendarnej serii komiksów, gdzie każdy ruch jest analizowany przez miliony fanów, jest w ogóle możliwe bez ciągłego poczucia presji?

Scenarzysta Fabcaro nie ukrywa: „Och, oczywiście, że to jest prawdziwy zaszczyt! Tak naprawdę ‘Asterix’ stanowi znaczącą część mojego dzieciństwa – to seria, która współtworzyła mnie jako czytelnika, ale także jako scenarzystę.” Dla nowych twórców to olbrzymia szansa, aby „przedłużyć serię i sprawić czytelnikom przyjemności”.

W podobnym tonie wypowiada się aktualny rysownik serii, Didier Conrad, który zwraca uwagę, że również wychował się na legendarnych komiksach. Francuski ilustrator przyznaje, że musi z kolei żonglować kanonem wizualnym ustanowionym przez Uderzo, ale zachowuje przestrzeń na autorskie rozwiązania, zwłaszcza przy wprowadzaniu nowych postaci i scenerii.

„Jeśli chodzi o zarysowanie świata – definiowanie historii w komiksowych konturach – to jak najbardziej istnieją kanoniczne elementy, których staram się trzymać. Gestykulacja Galów, określona mimika, obrazowanie scen konfrontacyjnych, architektura wioski… Pojawiają się jednak nowe elementy, kraje i postacie, które nie były obecne wcześniej – i tutaj mogę zaproponować własne rozwiązanie.” – deklaruje Conrad.

Nowe kierunki – humor i sztuka kontrastu

Najnowszy tom zabiera Asteriksa i Obeliksa na tereny Luzytanii – dzisiejszej Portugalii. To fascynująca zmiana scenerii geograficznej, a zarazem tonu opowieści. Luzytania, ze swoim nastrojem opartym o specyficzną melancholię, zmusiła Fabcaro do pracy na intrygujących kontrastach, aby wydobyć pozytywny i zabawny wydźwięk historii.

„Osobiście muszę przyznać, że wszystko, co działo się w tym tomie, było akurat wyzwaniem, ponieważ musiałem przekuć podstawę portugalskiej melancholii w coś pozytywnego, prawdziwie zabawnego, pracując zatem na kontrastach.” – podkreśla scenarzysta najnowszego albumu.

Jednak w tych wszystkich eksperymentach, twórcy są absolutnie zgodni w jednym aspekcie: główni Galowie, Asteriks i Obeliks są nietykalni. Nie ma mowy o reinterpretacji ich charakteru, ponieważ sukces serii opiera się na niezachwianych ideałach oraz tożsamości głównych bohaterów.

„Zdecydowanie i stanowczo – nie chcemy eksperymentów. W tym sensie nie chcielibyśmy polemizować z tradycją. To jest coś, co odziedziczyliśmy, to jest spadek po autorach, więc absolutnie nawet to nam nie przyszło do głowy… Można powiedzieć więcej – to byłby rodzaj bluźnierstwa, gdybyśmy zaczęli zmieniać filary serii oparte na osobowości Galów.” – wyraźnie zaznaczają twórcy.

Satyra, karykatury i polskie nawiązania

Nie da się ukryć, że właśnie humor w „Asterixie” od zawsze był orężem fabularnym, ale twórcy kładą nacisk na jego jednolitą, uniwersalną moc. Granica między satyrą a krytyką jest bowiem bardzo delikatna. Fabcaro podkreśla, że celem jest: „śmiać się razem, a nie śmiać się z kogoś – to kwestia solidarności, a nie polemiki.” – mówi francuski scenarzysta. Didier Conrad dodaje, że kluczowe jest to, by przedstawiciele kultury, do której odnosi się komiks (tym razem Portugalczycy), śmiali się razem z twórcami.

Jak na legendarny cykl przystało, w komiksie „Asteriks w Luzytanii” nie mogło zabraknąć karykatur znanych osobistości. Na kartach komiksu pojawia się galeria znaczących postaci, w tym m.in. portugalski poeta Pessoa, ikona futbolu Luís Figo, a nawet brytyjski komik Ricky Gervais w roli centuriona.

Wizja przyszłości – spotkanie w krainie Słowian?

Choć Galowie właśnie wrócili z Luzytanii, nurtujące jest pytanie o kolejne cele podróży. A co, gdyby Asterix i Obelix odwiedzili tereny zamieszkiwane przez dawnych Słowian, przodków Polaków? Fabcaro zdradził, że pomysł ten był niedawno poruszany w rozmowie z Anne Goscinny, córką René Goscinny’ego, która ma przecież polskie korzenie ze strony legendarnego ojca.

„Ależ to jest szalenie ciekawe zagadnienie… Zatem, tak naprawdę, czemu nie umieścić kolejnego albumu właśnie w Polsce? […] Kto wie, może w niedalekiej przyszłości spotkamy się w krainie dawnych Słowian?” – zastanawia się Fabcaro.

„Asteriks w Luzytanii” jest ostatecznym dowodem na to, że ten kultowy cykl ma się świetnie, a jego twórczy potencjał jest praktycznie niewyczerpany. Seria kontynuuje swoją misję: dawać radość i bezpardonowo obśmiewać świat, jednocześnie trzymając kciuki za polską przygodę Galów!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here