Komiksowy „Kaczogród” Carla Barksa to absolutna perełka, na którą czekało się latami. Do kolekcjonerskiego skarbca dołożony został niedawno kolejny diamencik – album „Siedem miast Ciboli i inne historie”. Wartość albumu przejawia się jednak nie tylko w sile sentymentu, ale przede wszystkim w tym, że są to historie niezwyczajnie wręcz inspirujące, fabularnie zmyślne, wykonanie kunsztownie… ach! Prawdziwe cudeńko!
Cała masa niespodzianek czeka na miłośników Sknerusa, Kaczora Donalda i siostrzeńców. Opowieści zapisane w kolejnym trzecim już albumie z kolekcji są bowiem niezwykle (jak zawsze zresztą) zróżnicowane. Tytułowe „Siedem miast Ciboli” opowiada o poszukiwaniu indiańskiego skarbu, co samo w sobie zdradza awanturniczy charakter i gwarantuje nieoczekiwane zwroty akcji. To opowieść oddająca ducha niezwykłej przygody! Tak dosłownie, jak i w przenośni. Niech najlepszą rekomendacją będzie to, że emocjonująca, wielowątkowa historia o awanturniczym sznycie zainspirowała George’a Lucasa oraz Stevena Spielberga do tego, aby zrealizować „Poszukiwaczy zaginionej arki”! Słowem – Kino Nowej Przygody zapisane na kartach absolutnej klasyki komiksu.
Carl Barks potrafił oddawać jednak nie tylko przygodowo-awanturniczy charakter opowieści, o czym przekonamy się też między innymi w historii „Ni szczur, ni wydra”, w której to familia kaczek uda się na poszukiwania leminga w… Norwegii. Komiksowy mistrz bawił się też formą i tematyką, dając dziełka prawdziwie oryginalne, co uwidoczniono choćby w „Promieniu i kamieniu”, czyli podaniu o pewnym zwariowanym naukowcu, który postanowił sobie stworzenie bezwonnej kapusty. Absurdalnie, dowcipnie, a jednocześnie nad wyraz wytwornie i intrygująco!
W tomiku przedstawiono również multum świetnych krótkich komiksów w tym zadziwiającego „Tygrysa i konia”, pokręcone „Kluczowe klucze” czy trzymający w napięciu „Prawdziwy Dziki Zachód”, a także, co stanowi dodatkową wartość, publicystyczne tekściki, które w znaczący sposób poszerzają wiedzę na temat życia i twórczości Carla Barksa. Ba, w albumie są również reprodukcje dwóch jego obrazów. Absolutna dobroć! Perełka, którą – po prostu należy zdobyć.
Największe piękno, a przy okazji wartością samą w sobie jest jednak uniwersalizm. Will Eisner powiedział kiedyś, że Carl Barks jest niczym Hans Christian Andersen świata komiksów. To prawda. Czaruje formą, wzrusza, nastraja do przemyśleń, gwarantuje humor, przygodę, ale też, po prostu, doskonałą rozrywkę, która działa na wyobraźnię ludzi w każdym – bez przesady – wieku. „Kaczogród” to prawdziwy skarb!