Samotny mściciel. Jeździec znikąd. Facet z przeszłością, o której nie chce wiedzieć i przyszłości, której znać nie może. Do Bloodshota, perfekcyjnego zabójcy z komiksowego uniwersum Valianta, pasują różne określenia. Charakternik skutecznie ucieka jednak przed jakąkolwiek klasyfikacją. Diabelsko fascynująca postać.
O losach odrodzonego Bloodshota – jak sugeruje tytuł albumu – opowiada Jeff Lemire, o którym śmiało można mówić jako o jednym z najbardziej cenionych i popularnych scenarzystów komiksowych. Lemire potrafi bawić się konwencjami gatunkowymi, czego dowody znaleźć można między innymi w „Czarnym Młocie”, „Łasuchu” czy „Descenderze”. Oryginalnym mariażem jest też „Bloodshot: Odrodzenie – Kolorado”.
Opowieść sensacyjna, thriller polityczny, kryminał i gęsta historia egzystencjalna o poszukiwaniu własnej tożsamości. Zabójca o alabastrowo białej skórze i czerwonych oczach jest wygnańcem, który musi zmierzyć się ze stratą ukochanej osoby i tym, że – tak naprawdę – nie wie, kim jest. Intrygujące, prawda?
Przez jakiś czas był żywą maszyną do zabijania, wytworem projektu paramilitarnego „Duch” – w wyniku eksperymentu do krwioobiegu eks-komandosa zostały przeniesione nanity, które w znaczący sposób wpłynęły na siłę, percepcję, zwinność oraz regenerację. Efektem ubocznym był zaś całkowity zanik uczuć.
I o uczuciach jest właściwie komiks Lemire’a. Żałobie i miłości. Nienawiści i współczuciu. Rozterkach emocjonalnych, które sprawiają, że zabójczy heros balansuje na granicy szaleństwa. Zatem emocje. Choć trzeba równocześnie przyznać, że pomysł na główną intrygę opiera się na odkryciu tajemnicy związanej z seryjnymi morderstwami, których sprawcy wyglądają niczym klony Bloodshota. Dzięki połączeniu elementów sensacyjnych i obyczajowych „Odrodzenie” jest tytułem niezwykle interesującym, bo wielowymiarowym.
Rysownikami albumu do pomysłu Lemire’a zostali Raul Allen („Hawkeye”) oraz Mico Suayan („Moon Knight”), których w twórczych eksperymentach wspomagał kolorysta David Baron. Bardzo realistyczna, a przy tym nad wyraz mroczna, ponura wizja kontrastuje z psychodelicznymi obrazami, które wydobywają się z głowy Bloodshota – najemnik jest przekonany, że w misji wytropienia morderców towarzyszy mu zmarła jakiś czas temu Kay, geomantka znana z opowieści „Waleczni”, a także kreskówkowy zabójca z gry komputerowej, który prowokuje do złego.
„Bloodshot: Odrodzenie – Kolorado” to nieoczywiste spojrzenie na człowieka, który ucieka przed swoją przeszłością – tajemnica czeka wciąż na rozwiązanie, choć wojskowe akta są już w posiadaniu białoskórego wojownika. Żywiołowa prowadzona opowieść sensacyjno-kryminalna z mocnym portretem psychologicznym. Bloodshot ma niezwykłe szczęście, że trafił pod skrzydła Jeffa Lemire’a.
Za egzemplarz komiksu serdeczne podziękowania dla wydawnictwa KBoom